- Mamy zapewnienia, ale konkretów brak - powiedział, po wyjściu z budynku resortu zdrowia, Roman Badach-Rogowski, przewodniczący Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego. Dodał, że minister Szumowski rozumie i popiera postulaty protestujących, ale nie ma pieniędzy. Dlatego ratownicy chcą rozmawiać o podwyżkach z ministrem finansów. "Minister nas odsyła do ustawy budżetowej, czyli w tym momencie adresatem naszych żądań jest minister finansów". Ratownicy zapowiedzieli, że skierują pismo do minister finansów z prośbą o rozmowę w celu zwiększenia środków na ratownictwo medyczne, aby ratownikom medycznym docelowo przekazać 1600 zł dodatku. Według szacunków ratowników koszt takiego dodatku to niecałe 200 milionów złotych w skali roku.

Roman Badach-Rogowski powiedział, że od 1 stycznia przyszłego roku jest gwarancja 800 złotych dodatku dla wszystkich zatrudnionych ratowników, również tych, którzy pracują w szpitalach. Dodał, że przygotowywana jest nowelizacja ustawy, która określa minimalne wynagrodzenia pracowników medycznych. Podczas rozmów ratownicy zostali zapewnieni, że jeszcze we wrześniu do konsultacji publicznych trafi ustawa o zawodzie ratownika medycznego, która będzie także regulowała kwestie związane z urlopami. Ratownicy medyczni domagają się wprowadzenia płatnego urlopu szkoleniowego w wymiarze 6 dni rocznie od dnia 1 stycznia 2019 roku.

Ratownicy ostrzegają, że jeżeli ich postulaty nie zostaną spełnione, to zaostrzą protest.