359 zabitych i ponad 500 rannych - to jeszcze niepełny bilans ofiar zamachów bombowych na Sri Lance. Doszło do nich w Niedzielę Wielkanocną. Zamachowcy samobójcy w sposób skoordynowany zaatakowali dwa kościoły katolickie i jeden protestancki, a także luksusowe hotele. Zginęli głównie chrześcijanie. Wśród ofiar jest co najmniej 39 cudzoziemców z 15 państw w tym – to na razie nieoficjalna informacja - jeden obywatel polski, a także 45 dzieci.
Według policyjnych komunikatów, w związku z zamachami aresztowano już około 60 osób, w tym obywatela Syrii. Trwają kolejne zatrzymania podejrzanych. Do zamachów przyznało się tak zwane Państwo Islamskie. Te akty terroru mają być odwetem za marcowy atak na meczety w Christchurch w Nowej Zelandii, gdzie zginęło 50 osób. Według portalu Open Doors na całym świecie na prześladowania prowadzące nawet do śmierci jest narażonych ponad 245 milionów chrześcijan.
Według policyjnych komunikatów, w związku z zamachami aresztowano już około 60 osób, w tym obywatela Syrii. Trwają kolejne zatrzymania podejrzanych. Do zamachów przyznało się tak zwane Państwo Islamskie. Te akty terroru mają być odwetem za marcowy atak na meczety w Christchurch w Nowej Zelandii, gdzie zginęło 50 osób. Według portalu Open Doors na całym świecie na prześladowania prowadzące nawet do śmierci jest narażonych ponad 245 milionów chrześcijan.