Nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Czasem, jak jest coś trudniejszego, to musi tylko na chwilę odłożyć kolejową szynę, którą akurat gnie w kształt króliczka, żeby mieć wolne ręce. A potem jeszcze ogrywa Ronaldo i Messiego jak dzieci i jedzie rowerem w Bieszczady usypiać misie. To właśnie dziadek. Od kogoś w końcu rodzice musieli się tego wszystkiego nauczyć.