Szczecińska Lista Przebojów
Radio SzczecinRadio Szczecin » Szczecińska Lista Przebojów » ARCHIWUM » SZYMON NADAJE
Nazwa trasy koncertowej "George Michael Symphonica" nie kojarzyła mi się zbyt dobrze. Od razu przychodziły mi na myśl kuriozalne pomysły w stylu "Perfect Symfonicznie", gdzie odgrzewa się stare kotlety i więcej w tym wszystkim patosu niż prawdziwych emocji. Ale ponieważ moi znajomi, Asia i Łukasz stwierdzili, że pójdą zobaczyć, co to będzie, ja również zgodziłem się kupić bilet...
Co przychodzi na myśl przeciętnemu człowiekowi, gdy usłyszy hasło: George Michael? Zapewne seks w toalecie z innym facetem oraz narkotyki. Media wykonują swoją robotę bezbłędnie. Ja natomiast na to hasło reaguję od razu pięcioliterowym słowem: "Older"! Czy ktoś wie, co to takiego? Ile osób słyszało ten album w całości? Ile osób ma go na półce z płytami? Pierwsza dycha, może nawet piątka najwspanialszych, najszlachetniejszych i wysmakowanych brzmieniowo albumów pop w historii muzyki. Jak wyglądał występ w dublińskim O2? Przede wszystkim muzyk zaskoczył mnie repertuarem. Jeśli ktoś przyszedł z zamiarem obejrzenia "the best of george michael" w wersji orkiestrowej, to mógł wyjść zawiedziony. Ja byłem zachwycony. Muzyk nie powtarzał materiału z trasy koncertowej "25 Live Tour" (nie byłem osobiście, widziałem na DVD) sprzed kilku lat. Postawił na kowery! I to jakie!!! Występ rozpoczął się, gdy wielkie zasłony wciąż zasłaniały scenę, a oświetlenie sceniczne odbijało wielki cień artysty. "Through" z albumu "Patience"... Za chwilę (już po odsłonięciu zasłon) bardziej żwawy standard jazzowy "My Baby Just Cares For Me", rozpowszechniony lata temu przez fantastyczną Ninę Simone. Scena w kształcie półkola, obciętego od krawędzi sceny.
Przez środek prowadziły schodki rozchodzące się u góry na boki, pięknie podświetlane różnymi kolorami, po prawej i lewej stronie muzycy, za którymi znajdował się ogromny ekran, gdzie wyświetlano wizualizacje z efektem trójwymiaru. Pojawiali się na nim również muzycy. Gitara, perkusja i damsko-męski chórek pięknie dopełniały brzmienia orkiestry. Koncert podzielony był na dwie części, nie było hiciorów, z autorskiego materiału muzyk wybrał mniej znane, ale równie piękne perełki takie jak "Cowboys And Angels", "Praying For Time" (oficjalny teledysk genialny w swej prostocie!), "John And Elvis Are Dead", czy "Safe" - śliczny utwór, który wyleciał z repertuaru albumu "Older" i wylądował jako dodatek na singlu do utworu "Spinning The Wheel". Był również nowy utwór "Where I Hope You Are" zadedykowany swemu byłemu, wieloletniemu chłopakowi. Najpiękniejszy moment to ten kiedy usłyszałem "You Have Been Loved" poprzedzony cudnym "Let Her Down Easy" z repertuaru Terence'a Trent'a Darby'ego. George Michael nawet sam przyznał, iż żałuje, że to nie on napisał tę piosenkę ;) Artysta zaśpiewał też "Song To The Siren" Tima Buckleya. I choć zaśpiewał świetnie, a ja ten utwór słyszałem już w wykonaniu tuzina artystów, to wciąż mam ciary tylko wtedy, gdy śpiewa go Liz Fraser na pierwszym albumie This Mortal Coil. Już raczej nikt tego nie zmieni. George złożył też hołd zmarłej trzy miesiące temu Amy Winehouse, proponując własną wersję utworu "Love Is A Losing Game". To był dokładnie pierwszy "pierwszy listopada", kiedy artystki nie ma już wśród nas. Na koniec muzyk zaśpiewał "Feeling Good" znany z wykonań niezliczonej liczby artystów z przeróżnych półek muzycznych (Muse, The Pussycat Dolls, Nina Simone), ostatnimi laty przypomniany przez Michaela Buble. Na bis muzyk przedstawił cały zespół, każde wypowiedziane przez niego zdanie było przyjmowane euforycznie przez oszalałą publikę, a ja pomyślałem, co by się mogło stać, gdyby muzycy zagrali teraz "I Want Your Sex" ;) Ale nic takiego się nie stało. Padło za to pytanie "Do You Wanna Dance?" Miks utworów "Amazing", "I'm Your Man" oraz "Freedom" zagranych pod rząd, bez przerw, podniosło wszystkich z siedzeń! Na sam koniec jeszcze piosenka, którą w 1941 roku Johnny Mercer podarował Judy Garland, czyli "I Remember You". Potem muzycy opuścili scenę, tylko orkiestra została na swych siedzeniach. Przy dźwiękach "Free" - kody, która zamyka w wersji studyjnej album "Older" opuszczaliśmy powoli budynek.
To był spokojny, stonowany występ, bardziej liryczny niż dynamiczny. George Michael utwierdził mnie w przekonaniu, że godnie przejął tron z napisem "king of pop" po pewnym znanym piosenkarzu. Zresztą... jak dla mnie ten tytuł już wcześniej należał właśnie do Georga Michaela, na długo przed dwudziestym piątym czerwca 2009 roku.
Szymon Jastrzębski (tekst) Łukasz Kluza (foto) SETLISTA: Through My Baby Just Cares For Me (Nina Simone cover) Idol (Elton John cover) Cowboys & Angels True Faith (New Order cover) Going To A Town (Rufus Wainwright cover) Let Her Down Easy (Terence Trent D'Arby cover) You Have Been Loved Wild Is The Wind (David Bowie cover) Safe Brother Can You Spare A Dime (Bing Crosby cover) Patience John & Elvis Are Dead Roxanne (The Police cover) Song To The Siren (Tim Buckley cover) A Different Corner Where I Hope You Are You’ve Changed (Bill Carey & Carl Fischer cover) Kissing A Fool Love is a Losing Game (Amy Winehouse cover) Russian Roulette (Rihanna cover) Praying For Time Feeling Good (Leslie Bricusse & Anthony Newley cover) Amazing / I’m Your Man / Freedom 90 I Remember You (Frank Ifield cover)