Szczecińska Lista Przebojów
Radio SzczecinRadio Szczecin » Szczecińska Lista Przebojów » ARCHIWUM » SZYMON NADAJE
23-latka, na którą BBC skierowało swoje czułki, typując ją do "Sound Of 2012" jako nadzieję muzyczną na tenże rok właśnie. Wygrał Michael Kiwanuka, ale niezrażona Lianne La Havas ruszyła w świat zdobywać publikę. Ojciec dziewczyny jest Grekiem, matka pochodzi z Jamajki. On nauczył ją podstaw gry na gitarze i keyboardzie, ona zasłuchana w Jill Scott i Mary J. Blige, skutecznie karmiła córkę soulowym feelingiem. No a z racji tego, że dziewczyna dorastała w Londynie to zetknięcie ze sceną było tylko kwestią czasu.
La Havas ma na koncie dopiero dwie EPki i piosenkami, które na nich się znajdują, wypełnia koncerty. Przemyca pewnie też utwory, które znajdą się na debiutanckiej płycie. Ta ujrzy światło dzienne dopiero w połowie lipca i ma nazywać się "Is Your Love Big Enough". Ma ją wydać Warner Bros, więc cała machina promocyjna jeszcze pewnie na dobre nie ruszyła. Póki co, trzydziestego kwietnia ukaże się singiel "Lost & Found" - piękna balladka, którą tu w Dublinie zaśpiewała jako ostatnią. Ostatnią przed bisami, ale ja nie mogłem zostać na bis, musiałem, niestety, wyjść. I pewnie wtedy zaśpiewała "Gone" - moją kolejną faworytkę, gdyż nie doczekałem się jej podczas głównego setu. A czego się doczekałem? Było "No Room For Doubt" z zapadającym w pamięć refrenem "we all make mistakes, we do, I learnt from you..." oraz leciutkie, zwiewnie zaśpiewane "Age" z tekstem o tym, że miłość pokonuje bariery wieku ("so is it such a problem that he's old? As long as he does whatever he's told..."). I jeszcze "Forget" dedykowany swojemu ex-chłopakowi oraz kower "He Loves Me" z repertuaru Jill Scott. Jedna z jej ukochanych piosenek, tak wynikało z zapowiedzi. Lianne La Havas ma świetną barwę głosu, niezły warsztat, ale z pewnością medialnie rozpieszczana nie będzie. Za mało w tych piosenkach popowych, chwytliwych melodii. To miejsce już zajęła Emeli Sande. To ją już podchwyciły stacje radiowe. W każdym razie ja tam kibicuję pani La Havas i czekam na płytę.
Muszę wspomnieć jeszcze o muzyku, którego Lianne La Havas zabrała ze sobą w trasę, a który otwiera jej występy. Marques Toliver - facet jest niesamowity, łączy swój mocny, soulowy głos z dźwiękiem skrzypiec. Czy to R'n'B? A może muzyka poważna? Czy wrzucić go do wielkiego wora z napisem "muzyka alternatywna"!? Ekspresyjne piosenki współgrają z jego ekspresyjnym zachowaniem scenicznym. Gość zasługuje na zdecydowanie większą publiczność! A ja po raz pierwszy od lat złapałem się na tym, że nie chciałem by wykonawca supportujący główną gwiazdę kończył swój występ :) Pan Toliver należy najwidoczniej do fanów twórczości Lianne La Havas, bo podczas jej koncertu siedział pod sceną i śpiewał po cichu wszystkie piosenki, które wykonywała.