Szczecińska Lista Przebojów
Radio SzczecinRadio Szczecin » Szczecińska Lista Przebojów » ARCHIWUM » SZYMON NADAJE
Na tę wokalistkę "natknąłem się" w serwisie Youtube jakiś miesiąc temu, gdzieś tak pod koniec marca 2012 roku. Usłyszałem jej wersję utworu "Wherever You Will Go" z repertuaru The Calling. Od razu pomyślałem: mamy pierwszą odpowiedź na popularność Adele! :) No bo piosenka zaśpiewana tylko przy dźwiękach fortepianu, emocje momentami podobne jak w "Someone Like You", no i dziewczyna wyglądem jakaś taka też lekko "adelowata" ;) Piosenka całkiem ładnie zaśpiewana, choć miałem nieodparte wrażenie jakbym słyszał jedną z setek nieco bardziej uzdolnionych wokalnie dziewcząt z programów typu "łowimy nowe talenty"...
Coś mnie jednak podkusiło, żeby kliknąć i sprawdzić jeszcze jedną jej piosenkę. Trafiłem na utwór "When We Were Five". I w tym momencie rozdziawiłem usta z wrażenia... Najpierw przeciągły dźwięk fletu, czy jakiejś innej piszczałki, po pięciu sekundach wchodzi gitara, a ja kapuję się, że ten przeciągły dźwięk to po prostu głos dziewczyny. W lewym kanale dźwięki skrzypiących, zamykanych lub otwieranych drzwi, zaczyna się zwrotka:
"I don't see if you are meant for me, why can't I even talk to you?..."
Minutę później, tam gdzie logicznie powinien pojawić się refren wszystko się wycisza, rozpoczyna się psychodeliczna wstawka, przy dźwiękach wyczarowanych z syntezatora mooga. Z sekundy na sekundę atmosfera staje się coraz bardziej mroczna, a głos Charlene przepuszczony przez "efekt słuchawki telefonicznej" powtarza mantrowo:
"Don't cry, remember who I am, I broke your heart."
Dokładnie w połowie utworu powraca początkowy temat gitary, ale tylko na kilkanaście sekund, bo po dwukrotnie wypowiedzianych słowach:
"When we were five We stayed alive, When we were young"...
...włącza się cały zespół i zaczyna rozgrywać jazzową partyjkę, przypominającą najlepsze fragmenty ostatnich płyt Ani Dąbrowskiej. I ta świetna partia trąbki! I tak przez 3 minuty - aż do końca trwania utworu. Plus dźwięki świstów i zgrzytów, niczym przelatujących nad głowami komet. Generalnie nad całym utworem wyczuwa się klimat starych Floydów, tych za czasu Syda Barretta i debiutanckiej "The Piper At The Gates Of Dawn"! Jak dla mnie rewelacja!
Teraz byłem pewien, że muszę dotrzeć do całej płyty "Moonchild", debiutu wydanego w listopadzie zeszłego roku. No i muszę cofnąć wcześniejsze porównanie. To bardziej muzyka spod znaku Cat Power, niż Adele. Choć zarówno Charlene jak i Adele uczęszczały do BRIT School (The London School for Performing Arts & Technology), tak jak Kate Nash, Amy Winehouse i jeszcze paru innych muzyków. "When We Were Five" rozpoczyna album "Moonchild" i jest to wg mnie najlepszy utwór na tym krążku. Inne utwory wydają się już bardziej konwencjonalną robotą, choć po kolejnym już przesłuchaniu zaczynam powoli nucić coraz więcej fragmentów ("Lightyears", "Postcards From iO", "Bipolar", "Meadow Child").
Soraia, pomimo tego, że urodzona na początku lat 90tych - zafascynowana jest rockiem progresywnym, słychać to na jej debiutanckiej płycie. Ja jednak musiałem przekonać się jak to brzmi na żywo. Koncert odbył się w malutkim The Sugar Club w niedzielę 29 kwietnia. Gdy wszedłem na salę ujrzałem pustą scenę, na której stał jedynie stołek, gitara i parę efektów do przetwarzania jej dźwięków. Potem potwierdziły się moje obawy - Charlene Soraia wystąpiła solo. Wybrała więc tylko te utwory, z którymi mogła sobie poradzić bez zespołu. Powiedziała w pewnym momencie, że chciałaby zagrać teraz "When We Were Five", ale nie jest w stanie odtworzyć sama tej środkowej wstawki. Za to świetnie wypada na żywo "Wherever You Will Go", gdy dziewczyna zamienia brzmienie gitary w rozmyte, jakby przytłumione brzmienie organów (dzięki odpowiedniej przystawce gitarowej).
Jako, że koncert trwał niecałą godzinę i nie było z nią zespołu poczułem niedosyt. Chwilę później powiedziałem jej o tym. Przyszło mało ludzi - może 60 - 70 osób. Za to po zakończeniu występu Charlene przytargała stolik obok sceny i postawiła kartonik z kopiami swojej płyty. Dziesięć euro za płytkę z autografem? Czemu nie..., a także dobry moment by pogadać ze wschodzącą gwiazdą. Ubolewałem, że nie mogłem usłyszeć "When We Were Five", więc wyjaśniła mi, że nie ma pieniędzy na opłacenie muzyków na trasie koncertowej, a sama bywała muzykiem sesyjnym, więc wie, że to nie jest prosta sprawa (jako nastolatka występowała z zespołami Retrospect i Electriq Mistress), ponarzekaliśmy na pogodę (od czterech dni zimno, szaro i wiatr zacinający deszczem po twarzy). Dziewczyna ożywiła się zdecydowanie, gdy spytałem ją, którą płytę King Crimson lubi najbardziej, zaczęła szukać w pamięci i w końcu wypaliła, że "Discipline", a gdy powiedziałem, że to też moja ulubiona to przybiła mi "pionę". I już zaczyna opowiadać o fascynacji Davidem Bowie i grupą Yes, dowiedziałem się, że tytuł swojej płyty zaczerpnęła z jednej z kompozycji, znajdującej się na debiutanckiej płycie King Crimson. Nagle przerywa zwijanie kabelków ze sceny, wyciąga z plecaka tableta i zaczyna pokazywać mi zgromadzone tam płyty, zachwala grupę Gandalf, twierdzi, ze muszę koniecznie znaleźć ich nagrania i posłuchać :) Całkiem sympatyczne i wygadane dziewczę. No i wyraziła nadzieję, że następnym razem pojawi się już z całym zespołem.
 

Zobacz także

2011-11-26, godz. 12:35 VINTAGE TROUBLE Dublin, Academy 2, 21 listopada 2011 Kalifornijski kwartet istnieje dopiero od ponad roku, ja usłyszałem o nich parę tygodni temu. Odsłuchanie płyty dostarczyło mi pozytywnej energii, ale po… » więcej 2011-11-16, godz. 10:29 The Sisters Of Mercy The Olympia Theatre, Dublin, 11.11.2011 "Wszyscy mieliśmy wtedy potworną tremę. Przez cały koncert staliśmy, jakby nas zamurowało. Baliśmy się ruszyć z miejsca". Tak wspomina pierwsze występy… » więcej 2011-11-09, godz. 12:52 George Michael Symphonica Dublin, The O2 Arena 1 listopada 2011 Nazwa trasy koncertowej "George Michael Symphonica" nie kojarzyła mi się zbyt dobrze. Od razu przychodziły mi na myśl kuriozalne pomysły w stylu "Perfect… » więcej 2011-10-25, godz. 23:19 BON IVER Grand Canal Theatre, Dublin, 20.10.2011 To był zupełnie inny występ od tego, w którym miałem przyjemność uczestniczyć siódmego października 2008 roku w klubie Tripod. Przed porównaniem obu… » więcej 2011-08-14, godz. 14:49 Portishead, PJ Harvey i inni I'LL BE YOUR MIRROR CURATED BY PORTISHEAD & ATP Alexandra Palace, Londyn, 23 lipca… Pierwszy raz widziałem PJ Harvey na scenie pod koniec 2007 roku. Promowała album "White Chalk", grała sama (solo), ubrana w białą wiktoriańską sukienkę… » więcej 2011-07-07, godz. 00:36 NEeMA The Sugar Club, Dublin, 4 lipca 2011 Kto lubi posłuchać Nory Jones? A jeśli jeszcze zdarza mu się sięgnąć po płytę Lisy Hannigan, to powinien zainteresować się NEeMA. Kanadyjska wokalistka… » więcej 2011-06-15, godz. 01:23 Roger Waters The Wall Live 2011 Dublin, O2 Arena, 23 maja 2011 "Pozostała trójka chce wierzyć, nieważne z jakiego powodu, że praca nad "The Wall" była wspólnym wysiłkiem. W porządku, zgódźmy się, że mieli udział… » więcej 2011-06-03, godz. 02:17 SADE O2 Arena, Dublin, 25 maja 2011 To miał być wyjątkowy wieczór... i taki właśnie był. Ostatni dzień krótkiej wizyty Marty w Dublinie, zakończony wyczekiwanym od długich tygodni koncertem… » więcej 2011-05-17, godz. 13:03 WARPAINT Tripod, Dublin, 15 maja 2011 ,,Komponujemy od początku do końca, systemem linearnym. Nie mówimy...okej, tu będzie zwrotka, potem refren i znowu ma być zwrotka. Zazwyczaj jest jeden pomysł… » więcej 2011-03-05, godz. 23:43 DEZERTER The Village, Dublin, 04.03.2011 "Panie Prezydencie! Piszę do pana list Może będzie przeczytany w jakiejś wolnej chwili Właśnie otrzymałem kartę powołania By w środę po południu… » więcej
23456