WuDoo
Radio SzczecinRadio Szczecin » WuDoo » Czytelnia » Relacje
Autor: Tekst: Adrian Bartoszewicz, Zdjęcia: Monika Łaskarzewska. Jakiś czas temu jeden ze szczecińskich raperów powiedział mi: „Szczecin obudził się, (…) im więcej jest muzyki tym więcej jest imprez (…) tak, więc naprawdę wszystko się rusza”. Słowa wypowiedziane rok temu, teraz stają się rzeczywistością. Dowodem na to jest imprezowy maraton, który rozpoczął się 25 września koncertem Tony’ego Jazzu. Każdy, kto choć trochę orientuje się w szczecińskim rapie, wie, kim jest członek eSeNUZet.
Koncerty organizowane w Kontrastach powoli stają się tradycja, więc i tym razem udaliśmy się do Studenckiego Centrum Kultury Kontrasty. Na miejsce dotarliśmy około godziny 21. Początkowo klub był niemal pusty. Mała grupka słuchaczy, skupiła się wokół baru. Wyjątek stanowił pewien mały chłopiec, który wraz z rodzicami postanowił udać się na imprezę. Już sama obecność najmłodszego fana rapu mogła wzbudzić ciekawość. Nas jednak bardziej zainteresowało to, że ów niepozorny chłopaczek, zdominował parkiet. Nie jestem ani tancerzem, ani tym bardziej instruktorem, jednak musze przyznać, że młody tancerz dawał radę. W jego ślady poszli rodzice, dzięki czemu impreza nabrała rodzinnego charakteru.

Klub powoli zaczął się wypełniać. Po godzinie 22, gdy większa część odbiorców skupiła się wokół sceny, niespodziewanie mikrofon przejęli dwaj szczecińscy freestyle’owcy: Roka i Tymi. Po przesłuchaniu „Zimnej krwi”, zeszłorocznego materiału Roki, wiedziałem, że szczecinianin nie jest kolejny freestyle’owcem, który bawi się w rapowanie. Tymiego w roli rapera, jeszcze nie poznałem. Tak, więc zaintrygowany występem, stanąłem pod sceną i przysłuchiwałem się kawałkom. Trzeba przyznać, że produkcyjnie brzmiały całkiem nieźle, a odważne teksty nadawały mu charakter. Raperzy nie zaprezentowali wszystkich swoich nagrań, lecz to, co zagrali wzbudziło moją ciekawość. Miejmy nadzieję, że ich „Linia obrony”, ukaże się za pół roku. Wtedy będziemy mogli więcej o niej powiedzieć.

Tuż po koncercie Roki i Tymiego, na scenę wszedł Tony Jazzu. Przed rozpoczęciem poinformował, że na ścianie, za jego plecami, będą wyświetlane stare filmy dokumentalne. Materiały ukazywały pionierów szczecińskiego graffiti w czasie tworzenia prac. Prac powstałych, co najmniej dziesięć lat temu. Warto było przyjść chociażby dla samego dokumentu. Nie na każdym koncercie jest możliwość obejrzenia filmu o małolatach z sprayami, którzy stali się ikonami polskiego graffiti. Wracając do głównego bohatera. Tony’ego podczas koncertu wspierali nie raperzy, lecz tancerze. Raper zagrał m.in. parę utworów z „Słowa droższego od złota” autorstwa grupy Mores RHS. Jednak przede wszystkim skupił się na najnowszych kawałkach z płyty „Dla każdego”. Po ponad godzinnym koncercie, gdy ludzie już opadli z sił, impreza dobiegła końca.

Jak już wcześniej wspomniałem koncert szczecińskiego old schoolowca rozpoczął imprezowy maraton. Miejmy nadzieję, że Szczecin obudził się, wstał z łóżka i zaczął działać, bo wygłodniała, szczecińska publiczność tylko czeka na dobre koncerty.