Nasze drogie dzieci... literalnie i w przenośni. Wychowanie jednego dziecka od jego narodzin do pełnoletności – kosztuje nieco mniej niż 200 tys. zł – wyliczyło Centrum im. Adama Smitha. Dziecko to więc kosztowna inwestycja, dlatego staramy się wychować je jak najlepiej, chuchamy i dmuchamy na nie, z bólem odmawiamy lub też pobłażamy zachciankom. Żeby nie zbankrutować – trzeba mieć żelazną silną wolę. A kogo wychowamy? To będzie tak naprawdę wiadomo za kilkanaście lat, gdy nasze dzieci będą miały swoje dzieci. Wtedy w ich postawach rodzicielskich przejrzymy się jak w lustrze – lub krzywym zwierciadle.