Farmaceuci zapewniają, że są gotowi do sprzedaży lub zrobienia na zamówienie, ale jeszcze nikt nie pytał. 1 listopada wchodzą w życie przepisy pozwalające na kupno w aptekach leków na bazie konopi. Czeka na nie - jak się ocenia - około 300 tysięcy chorych, cierpiących między innymi na nowotwory, padaczkę lekooporną, stwardnienie rozsiane, bóle neuropatyczne. Sprawa jednak wcale może nie być tak prosta. Kampania na rzecz zalegalizowania medycznej marihuany trwała kilka lat. Zaangażowało się w nią wiele osób, mających w rodzinie chorych, część lekarzy, politycy. Twarzą walki o produkty medyczne na bazie konopi stał się zmarły w styczniu rzecznik SLD Tomasz Kalita, chorujący na glejaka. Oponenci wskazywali, że ustawowe otwarcie furtki dla medycznej marihuany może skutkować ułatwionym dostępem do narkotyków. Restrykcyjne przepisy ustawy mają temu zapobiec.