Żółte Porsche i firmę budowlaną odziedziczył po zmarłym przedsiębiorcy wójt małego Makowa koło Skierniewic. Nie był to jednak dla niego powód do radości, tylko nieoczekiwany kłopot. Długi przedsiębiorcy przekraczały bowiem dwukrotnie wartość jego majątku. Dlatego cała rodzina zrzekła się spadku i z mocy prawa przypadł on gminie. Miasta i miasteczka coraz częściej są spadkobiercami swoich mieszkańców. Najczęściej dzieje się tak, gdy umiera osoba samotna, która nie zapisała nikomu dorobku życia. Gmina dziedziczy także w przypadku, gdy spadku zrzekają się krewni ze względu na długi. Zdarzają się także, choć nieczęsto - sytuacje, gdy mieszkaniec w testamencie zapisze gminie swój majątek. Niedawno władze Bielska-Białej poinformowały, że otrzymały w spadku 100 tysięcy dolarów na schronisko dla zwierząt. Zapisała je w testamencie zmarła w Chicago bielszczanka. W Szczecinie niedawno odbyła się pierwsza licytacja majątku ruchomego, który gmina dostała w spadku. Aukcja cieszyła się dużym zainteresowaniem.