Sałatki, wędliny, żurek, kiełbasa czy sernik - m.in. takie rzeczy gościły na naszych wielkanocnych stołach. Co niektórym nie wszystko udało się zjeść. W końcu trudno tego dokonać, kiedy potraw jest tyle, że nie wiadomo za co w pierwszej kolejności się zabrać. W takich sytuacjach jedzenie, które jest jeszcze dobre, można przekazać potrzebującym. I tak sprawi się komuś radość, a przy okazji pomoże.
Osób potrzebujących wsparcia przecież nie brakuje. Pomocą służy im w Szczecinie Jadłodzielnia. To miejsce, gdzie można oddać "nadprogramowe" jedzenie, a dostanie je ktoś będący w potrzebie. Przy ul. Żołkiewskiego od rana ustawiła się do niej kolejka. Chętnych z darami nie było na początku za wiele, ale później sytuacja się rozkręciła. Ma ona jeszcze swój drugi punkt na Ryneczku Kilińskiego. Tam też można przynosić jedzenie.
Osób potrzebujących wsparcia przecież nie brakuje. Pomocą służy im w Szczecinie Jadłodzielnia. To miejsce, gdzie można oddać "nadprogramowe" jedzenie, a dostanie je ktoś będący w potrzebie. Przy ul. Żołkiewskiego od rana ustawiła się do niej kolejka. Chętnych z darami nie było na początku za wiele, ale później sytuacja się rozkręciła. Ma ona jeszcze swój drugi punkt na Ryneczku Kilińskiego. Tam też można przynosić jedzenie.