Już tylko trzy tygodnie pozostały do wyborów do europarlamentu, trudno się więc dziwić, że wielu polityków skorzystało z okazji, by podczas majowego święta zaprezentować się swoim wyborcom. Obserwatorzy sceny politycznej czekali na od dawna zapowiadany wykład przewodniczącego Rady Europejskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Donald Tusk skupił się na kwestiach konstytucyjnych i nawiązywał do jednoczenia Polaków. Ale to nie on podniósł temperaturę sceny politycznej. Show skradł mu, mówiąc językiem sceny muzycznej – support, czyli Leszek Jażdżewski, którego wystąpienie poprzedziło przemówienie byłego premiera. Lider obecnie Liberte, a poprzednio „Świeckiej szkoły” bardzo krytycznie wypowiedział się na temat roli i pozycji Kościoła katolickiego w życiu społecznym i politycznym w naszym kraju. Temat konstytucji, a raczej ewentualnych zmian w ustawie zasadniczej podjął natomiast Andrzej Duda. Prezydent zasugerował, że można byłoby się zastanowić, czy nie wpisać do niej członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Niewykluczone, że to właśnie do wystąpienia Jażdżewskiego odniósł się w sobotę w Pułtusku prezes Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński wielokrotnie podkreślał rolę Kościoła katolickiego w obronie polskiej niepodległości i tożsamości narodowej. Jak mówił, należy go bronic, bo "Kto podnosi rękę na Kościół, chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę". Zarzut obrazy uczuć religijnych usłyszała w poniedziałek Elżbieta Podleśna, aktywistka znana z wielu antyrządowych demonstracji. Policja weszła do jej mieszkania o 6 rano. To ona miała w Płocku rozklejać plakaty z wizerunkiem Matki Boskiej otoczonej tęczową aureolą.