Komornik przyjechała do Łuskowa w ubiegłym tygodniu. Dłużnika nie było wówczas w domu. Jego rodzina próbowała powstrzymać zajęcie. Według Katarzyny Chudy, komornik sądowej, wszyscy byli bardzo agresywni.

- Jednym z pomysłów było zamknięcie mnie i przetrzymywanie w jednym z pomieszczeń, a jeszcze innym spuszczenie psa. Potem uznali, że najlepiej będzie, gdy "pójdą po chłopaków" - mówi komornik.

Temu zaprzecza żona dłużnika, pani Katarzyna. - Ci trzej mężczyźni to byli robotnicy, którzy pracowali na mojej posesji. Być może byli zainteresowani tym, co się dzieje.

Jej zdaniem, komornik zwyczajnie dopuściła się kradzieży. - Tłumaczyłam pani, że od ośmiu lat mamy z mężem rozdzielność majątkową. Była więc świadoma tego, że słoiki są moje - wyjaśnia pani Katarzyna.

Tymczasem komornik, która przeprowadziła egzekucję, ani nie ujawnia wysokości długu, ani nie komentuje tego, że małżeństwo ma rozdzielność majątkową. Za to zajęte przetwory wystawiła już na licytację. I tak: cena wywoławcza za słoik ogórków to 2,63 zł, natomiast dwa razy tyle trzeba zapłacić za średnią butelkę syropu malinowego. Na liście znalazły się nawet: materiałowa torba i plastikowe skrzynki, w których zabrano słoiki.

Adwokat żony dłużnika zapowiada, że złoży skargę na działania komornika. Z kolei Katarzyna Chudy we wtorek złoży zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i naruszeniu nietykalności urzędnika. Wyjaśnienie sprawy zapowiedział również rzecznik Krajowej Rady Sądowniczej.