To był największy atak cybernetyczny w historii Ukrainy. Do specjalnego wydziału policji zwróciło się około 200 firm prywatnych, państwowych oraz instytucji.
Wirus "Petya.A", blokujący komputery z systemem operacyjnym Windows i szyfrujący pliki, zaatakował system rządowy, największe banki, operatorów sieci energetycznych i teleinformatycznych, kolej, pocztę, firmy kurierskie i lotniska. Inni wyłączali prewencyjnie komputery. Prowadziło to do przerw w pracy przedsiębiorstw, choć udało się uniknąć znacznych kłopotów dla zwykłych Ukraińców. Teraz działanie systemów jest wznawiane. Może to zająć nawet kilka dni. Informatycy mają jednak trochę więcej czasu, ponieważ w poniedziałek na Ukrainie jest obchodzony Dzień Konstytucji i dużo instytucji i firm nie pracuje.
Ukraińskie władze jednoznacznie wskazują na rosyjski ślad w ataku cybernetycznym, choć nie przedstawiają żadnych dowodów. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ołeksandr Turczynow powiązał go z porannym zamachem na oficera wywiadu wojskowego, do którego doszło w Kijowie. Dlatego Rada podjęła decyzję o podwyższeniu poziomu zagrożenia terrorystycznego w całym kraju.