Ostatnio gryzonie podcięły drzewo o prawie metrowej średnicy. - Śmiejemy się, że bobry przystąpiły do oblężenia, ale jeszcze nie zaatakowały - żartuje Piotr Laskowski, dzierżawca Fortu. - Wycięły mi ozdobne wierzby i kilka drzewek owocowych.

Podciętym drzewem zajmie się miasto. - Ze sprawcami niewiele można jednak zrobić - mówi p.o. Naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska i Leśnictwa w świnoujskim magistracie, Beata Tułodziecka-Terenda. - Jest zakaz umyślnego zabijania i płoszenia bobrów, a także niszczenia ich siedlisk.

Jak się okazuje, bobry wykopują też zabytki. - Do budowy swojego domu użyły starej deski, którą znalazły gdzieś na bagnie. Okazało się, że była to deska ze starej skrzynki po granatach, na której widnieje niemiecki napis - opowiada Laskowski. - Teraz jest ona eksponatem w muzeum.

Zgodę na odstrzał lub przesiedlenie bobrów wydaje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Dzieje się to sporadycznie - kilka razy w roku.