Jak mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej szef partii w regionie Dariusz Wieczorek, decyzja o pomniku zapadła bez dyskusji, a wielu mieszkańców jest przeciw.

- Dziesiątki telefonów, dziesiątki rozmów zbulwersowanych mieszkańców Szczecina. Jeszcze przed konferencją rozmawiałem z Dawidem, czy ma ten sam problem, że idąc do sklepu mieszkańcy zaczepiają go pytając, kto w ogóle taki pomysł przedstawił - tłumaczył Wieczorek.

Stąd pomysł rozpisania referendum. Zapytaliśmy, jak to się ma do zapowiedzi szefa SLD Leszka Millera, który kilka dni temu w Szczecinie powiedział, że nie pójdzie na inne referendum, bo to strata pieniędzy.

Przewodniczący partii w Szczecinie Dawid Krystek odpowiedział, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

- Leszek Miller powiedział odnośnie referendum w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych - dodał Krystek. - My decydujemy tutaj o przyszłości Szczecina, więc jeśli chcemy, aby w sprawach strategicznych dla naszego miasta mieszkańcy mieli coś do powiedzenia, to nie bójmy się tego referendum i nie bójmy się tych kosztów.

Jak mówił Krystek, teoretycznie referendum w Szczecinie kosztowałoby około 150 tysięcy złotych. Praktycznie można by uniknąć wielu wydatków, przeprowadzając je wraz z wyborami parlamentarnymi.

Pomnik zmarłego prezydenta RP ma stanąć na skwerze jego imienia przy filharmonii. Pomysł zgłosił Społeczny Komitet Budowy Pomnika Lecha Kaczyńskiego, a zgodę wydali radni w głosowaniu.