Do pomocy zgłosiło się zaledwie kilka osób, w tym dwie Polki mieszkające w okolicy.

- Pojawiały się różne nieciekawe pogłoski dotyczące uchodźców i tak naprawdę krzywdzące dla nich. Postanowiłam po prostu być i pomagać, na przykład poprzez naukę języka czy wspólne zwiedzanie - tłumaczy wolontariuszka.

Sami uchodźcy są trochę wystraszeni, ale mówią pozytywnie o sąsiadach. Jeden z nich - Milan z Afganistanu - przedstawił nam swoją rodzinę. - Niemcy są bardzo sympatyczni. Mieszkańcy Löcknitz są fajni, lubię ich. Naprawdę dziękuję za to - przyznaje.

Uchodźca z Syrii bardzo cieszy się ze spotkania. - W końcu mogę się spotkać i porozmawiać z mieszkańcami. Mogę zobaczyć jak tu mieszkają, w Löcknitz. To fajne. Niemcy nie są jak kraje arabskie. Są dobrzy, przyjęli nas - mówi mężczyzna.

Burmistrz Löcknitz Detlef Ebert mówi, że wie, iż wielu mieszkańców sceptycznie podchodzi do uchodźców. - Ale i tak jesteśmy zadowoleni, że swoją pomoc zaoferowało pięć osób - dodaje.

Na razie, dwa razy w tygodniu, uchodźcy będą uczyć się niemieckiego.

Od dwóch miesięcy w Löcknitz mieszka 38 uchodźców. Władze gminy miesiąc temu mailowo zaapelowały do mieszkańców o np. dawanie lekcji niemieckiego imigrantom, wsparcie przy organizowaniu codziennych spraw czy wspólnego zwiedzania okolicy.