Doradca miałby dostawać 15 tysięcy złotych miesięcznie. - To za dużo - oceniała w radiowej "Kawiarence politycznej" Urszula Pańka z Platformy Obywatelskiej. - Tak wysokie wynagrodzenie dla osoby, która ma być konsultantem na jedną ulicę to jest skandal.

Radny niezrzeszony Wojciech Dorżynkiewicz przekonywał, że na powołanie konsultanta jest już za późno. - Wiemy mniej więcej jaka jest koncepcja tej ulicy, pewne przygotowania zostały już rozpoczęte, konsultacje zostały zakończone, a pan prezydent teraz powołuje doradcę do spraw rewitalizacji. Takiego doradcę powinno powołać się na samym początku procesu, a nie na samym końcu - mówił Dorżynkiewicz.

Rafał Niburski z Prawa i Sprawiedliwości nie odpowiedział, czy zatrudnianie konsultanta to dobry pomysł, ale krytykował formę dotychczasowych konsultacji w sprawie rewitalizacji alei Wojska Polskiego, zwłaszcza tych z radami osiedli. - Wydaje mi się, że Radę Osiedla Wielgowo czy Radę Osiedla Płonia raczej mało interesuje to, co będzie działo się na Wojska Polskiego. Ich interesują tylko lokalne sprawy - komentował Niburski.

Renata Łażewska z prezydenckiego klubu Bezpartyjni mówiła z kolei, że doradca jest potrzebny. - Poszukiwany doradca ds. rewitalizacji tej najdłuższej ulicy w mieście, tego dużego przedsięwzięcia, to człowiek, któremu postawiono bardzo wysokie wymagania, który brał udział w opracowywaniu innych programów rewitalizacji miasta, który posiada doświadczenie w realizacji przedsięwzięć na terenie miasta, których zakres obejmował aspekt przestrzenny, a także społeczny - wymieniała warunki przetargu na świadczenie usług doradczych dot. rewitalizacji Wojska Polskiego.

Do urzędu miasta wpłynęła jedna oferta na pełnienie funkcji doradcy. To propozycja od Renaty Bielaszewskiej-Mamzer - byłej prezes TBS-ów w Kamieniu Pomorskim. Władze Szczecina analizują ofertę. Doradca do końca 2018 roku ma dostać ponad 300 tysięcy złotych.

Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".