Strefa objęta zakazem była wyznaczona w promieniu jednej mili od Wałów Chrobrego, do wysokości tysiąca metrów. Piloci Aeroklubu Szczecińskiego zapewniają, że wiedzieli, by nie wlatywać w zamkniętą dla nich przestrzeń, dlatego omijali to miejsce. Mimo tego, kilka razy na lotnisku w Dąbiu przyjeżdżały patrole policji.

- Te osoby, które przyjeżdżały nie wiedziały o co pytać. Nie wiedziały jakiego samolotu szukają, podobno "widziano samolot", ale: gdzie go "widziano"? Tego nie wiadomo... - tłumaczył postawę funkcjonariuszy Andrzej Kostkiewicz z Aeroklubu Szczecińskiego.

Jak wyjaśniała mi podkomisarz Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie, z dotychczasowych ustaleń wynika, że o samolocie mogącym naruszyć strefę zamkniętą, policję poinformował jeden z odpowiedzialnych za zabezpieczenie finału regat.

- W momencie, gdy policjanci dotarli na lotnisko właśnie lądował samolot. W rozmowie z policjantami pilot potwierdził, że faktycznie wykonał lot, ale ponad strefą zamkniętą - poinformowała Mirosława Rudzińska.

Policjanci będą jeszcze wyjaśniali szczegóły sprawy.

O zamknięciu przestrzeni powietrznej decyduje Polska Agencja Żeglugi Powietrznej na wniosek Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.