Według NFZ-tu, nic nie stoi na przeszkodzie by z niego korzystać. "Po co?" - odpowiada dyrektor placówki Łukasz Tyszler i tłumaczy, że według przepisów taki śmigłowiec może lądować tylko przy szpitalnych oddziałach ratunkowych - a szpital w Zdrojach, mimo starań, kontraktu na SOR z NFZ-tem nie ma.

Zachodniopomorski Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia informuje na swojej stronie internetowej, że Lotnicze Pogotowie Ratunkowe wykorzystuje w razie potrzeby wszystkie lądowiska. Więc nic nie stoi na przeszkodzie, by śmigłowce lądowały w Zdrojach.

Jak mówi Łukasz Tyszler, to tylko teoria. W praktyce nie ma możliwości, by z niego korzystać. - Przepisy mówią jasno. Śmigłowiec ratowniczy leci do najbliższego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. On może wylądować u nas, tylko po co? Złamałby nawet przepisy, bo najbliższy SOR z lądowiskiem lecąc od południa byłby pewnie na Unii Lubelskiej lub na Arkońskiej - powiedział Tyszler.

Nowy budynek w szpitalu w Zdrojach otwarto pod koniec grudnia, jednak szpital nie dostał kontraktu z NFZ-u na prowadzenie SOR-u. Na ten może liczyć dopiero od lipca.

W Zachodniopomorskiem Lotnicze Pogotowie Ratunkowe nie licząc Zdrojów, wykorzystuje siedem lądowisk, w tym pięć z dostępem do SOR-ów.