Czarnecki: Zgodzili się na mniejsze dopłaty dla rolników, a teraz startują z Koalicji Europejskiej

Region 2019-03-07 10:55 Andrzej Kutys

Ryszard Czarnecki. Fot. twitter.com/r_czarnecki

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości krytycznie o politycznych oponentach z Koalicji Europejskiej: wysyłają do Brukseli ludzi, którzy gdy negocjowali nasze przystąpienie do Unii Europejskiej zgodzili się, aby polscy rolnicy dostali dwukrotnie mniej pieniędzy niż farmerzy w starej Unii - mówił w "Rozmowach pod krawatem" Ryszard Czarnecki.

Polityk PiS tłumaczył, że mimo nośnych haseł o "globalizacji, integracji, europeizacji", tak naprawdę każde państwo w Europie "twardo walczy o swoje interesy". Tymczasem, według Czarneckiego, politycy, którzy mają znaleźć się na listach Koalicji Europejskiej, są znani z innej postawy.

- Pan Cimoszewicz, który ma być "jedynką" w Warszawie, jak i pan Miller ma być "jedynką" w Wielkopolsce. Miller jako premier i Cimoszewicz jako szef MSZ-tu wynegocjowali Traktat Akcesyjny między Polską a Unią w 2003 roku, który zakładał dopłaty dla rolników 2 lub 2,5 raza mniejsze od tych, które mają farmerzy z Holandii, Włoch i Niemiec. To jakby pokazuje ich umiejętność negocjacji. Albo nie są w stanie, nie potrafili lub po prostu mieli w nosie polskie interesy. Takich ludzi chcą wysłać do Brukseli, a tu trzeba się twardo bić o polskie interesy - mówił Czarnecki.

Jak tłumaczył Czarnecki, przykładowo Niemcy właśnie zwiększyli uprawnienia kontrolne swojego parlamentu, aby lepiej zadbać o swój interes narodowy w Unii Europejskiej.

Dodaj komentarz 2 komentarze

Jan Nowak 2019-03-07, godz. 11:41

no tak, lepiej wysyłać do PE ludzi, którzy "załatwili" Polsce:
- liczne konflikty z Komisją Europejską, których efektem są postępowania PRZECIWKO Polsce przed TSUE;
- "wygrane" zablokowanie wyboru Tuska w stylu 27:1 ;
- uruchomienie postępowania PRZECIWKO Polsce w trybie art. 7 dot. zagrożenia praworządności w Polsce (wcześniej NIGDY ta procedura nie była uruchomiona, więc to faktycznie sukces!);
- nałożenie kar za wycinkę Puszczy Białowieskiej (niedługo to samo będzie dot. przekopu Mierzei Wiślanej);
- rozpropagowanie pojęcia "SZMALCOWNICTWA" i tym samym - dania oszołomom przyczynku do szargania polskiej opinii w błocie antysemityzmu;
- odwołanie z funkcji wiceszefa PE Polaka za chamskie obraźliwe wypowiedzi (też sukces! bo pierwszy raz w historii. Rzecz jasna - pierwszy raz takie odwołanie w historii PE, bo nie wypowiedzi!);
- zdemolowanie i rozwalenie ekskluzywnych polskich stadnin koni arabskich (przetrwały wojny i komunę, a PiS dał im radę w kilka miesięcy...);
- wbrew logice, rozsądkowi i poczuciu odpowiedzialności za życie i zdrowie Polaków promują w Polsce energetykę opartą na węglu (rzecz jasna - ruskim! Bo Putin potrzebuje kasy), marginalizują odnawialne źródła energii, za co niedługo przyjdzie nam zapłacić;
- skonfliktowali Polskę z Izraelem i Iranem....
To tylko parę przykładów tzw. "sukcesów" PiS na arenie europejskiej. A lista ich jest dłuuuuga!
Najlepsze zaś to, że ci "mistrzowie dyplomacji" już zapowiadają, że będą się koalicjować z równie oszołomskimi ruchami, które dążą do demontażu i osłabienia Unii Europejskiej (często za kasę od Putina), promując w miejsce solidaryzmu europejskiego - siłę nacjonalizmów i szowinizmów.
Czyli stawiają na to, co w przeszłości wielokrotnie było źródłami wojen i konfliktów.
Więc warto przemysleć zanim się zagłosuje na PiS, bo i armię rozpirzyli w drobny mak, więc jak przyjdzie co do czego, to będzie cienko...