W takich sytuacjach ci, którzy powinni spadek odziedziczyć, często się go zrzekają. Ten może przypaść gminie lub Skarbowi Państwa.

Obecnie Szczecin przejął około 170 spadków - mówiła w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" Katarzyna Jurczak, kierownik Biura Spadków i Mienia Skarbu Państwa w szczecińskim magistracie. Jak dodała, niektórzy decydują się przekazać swoje dobra nie bliskim, a podmiotom działającym na rzecz innych.

- Mieliśmy dwie tego typu sytuacje. Pensjonariusz domu opieki społecznej zapisał dla niego swój spadek. Drugi przypadek, to pani zapisała część spadku na schronisko dla zwierząt - mówiła Jurczak.

Adwokat Andrzej Zajda zwracał uwagę na to, że przy ewentualnym odrzuceniu spadku należy zwracać uwagę na to, czy doszło do przedawnienia długu czy nie. Zaznaczył, że przy pomyłce może dojść do ciekawego obrotu sprawy.

- Nagle się okazuje, że gmina dysponuje zupełnie wolnym, lokalem bez obciążeń. Wtedy jest jak gdyby roszczenie: to proszę mi to zwrócić, bo gdybym wiedział, że jest to wolne od jakichkolwiek zobowiązań finansowych, to bym to przyjął - mówił Zajda.

Od lutego magistrat zorganizował dwie aukcje odziedziczonych rzeczy. Wśród wystawionych "fantów" były m.in. sztaluga malarska, kryształowe lustro ścienne, maszyna do szycia Singera oraz pianino.