Sąd uznał argumenty Nitrasa za zasadne i skazał znanego historyka. Sprawa dotyczy zamieszczenia trzech tweetów przez Cenckiewicza, które zdaniem Nitrasa sugerowały, że jest on złodziejem.

Sąd uznał, że tylko jeden z trzech tweetów rzeczywiście naruszył dobra osobiste posła Nitrasa. Dlatego profesor Cenckiewicz będzie musiał zapłacić na cele społeczne 5 tysięcy złotych, a nie 10 - czego domagał się parlamentarzysta. Historyk ponadto musi zamieścić stosowne przeprosiny na swoim profilu na Twitterze.

Sędzia Joanna Kitlowska-Moroz powiedziała w uzasadnieniu: - Co najmniej jeden z memów sugeruje, że powód jest złodziejem. Sugestia ta jest wyraźna, umieszczenie na cudzym zdjęciu napisu z cytowaniem treści paragrafu miało osiągnąć właśnie ten konkretny cel. To nigdy nie jest żart ani satyra. Nie można nikogo nazywać złodziejem ani posądzać o bycie złodziejem, jeżeli nie ma dowodów na to, że ktoś jest złodziejem.

Poseł Nitras nie przyszedł do sądu na odczytanie wyroku. Jego pełnomocnik radca prawny Przemysław Gardocki nie krył satysfakcji.

- Sprawiedliwości stało się zadość, nikogo nie wolno obrażać, nikogo nie wolno wyzywać od złodziei, dlatego jak najbardziej zgadzamy się tutaj z wyrokiem, nie będziemy się od niego odwoływać, chociaż w części został oddalony, ale to tylko w nieznacznym zakresie - mówił Gardocki.

Profesor Sławomir Cenckiewicz, po wyjściu z rozprawy, zapowiedział apelację. - Nie akceptuję tego wyroku, oczywiście mogę się pocieszać, że z trzech, tylko jeden został uznany za taki, który jest obraźliwy dla pana posła Nitrasa. Ale jak mówię, jak tego nie akceptuję i będę chciał podważyć ten wyrok – mówił Cenckiewicz.

Wyrok nie jest prawomocny.