Epidemia/pandemia zwał jak zwał uświadomiła mi jak bardzo nie cierpię ludzi, jak głupie społeczeństwo mamy. W twarz się potrafią zaśmiać za poprawne noszenie maseczki, patrzą jak na kosmitów. Jakbym tylko dlatego, że noszę ją też na nosie byłbym co najmniej pozbawiony rozumu i dałem się zawładnąć planowi zagłady. Raz zostałem nawet słownie zaatakowany za jej noszenie. A ja tylko noszę maseczkę, dbam o innych, przestrzegam prawa. Tylko tyle, albo aż tyle. Bo w przeciwieństwie do wielu, nie widzę tylko czubka swojego nosa oraz nie jestem alfa i omegą, nie wiem jaka jest prawda, komu wierzyć i w co, ale dopuszczam RÓŻNE opcje. Nawet jeśli to oznacza noszenie maseczki tylko po to aby uspokoić biedną, przestraszoną staruszkę - to i tak warto. A prawdopodobnie też, że w jakimś tam stopniu również to ogranicza rozprzestrzenianie tego wirusa i odciąża służbę zdrowia.

To nawet nie chodzi o czubek własnego nosa tylko o słuchanie mądrzejszych od siebie a ci mówią żeby nosić maseczki i przestrzegać zasad epidemicznych. Problemem jest to że część obostrzeń jest u nas wprowadzona nielegalnie i za część łamanych przepisów policja nawet nie może karać. Wiesz że legalnie noszenie maseczek gdziekolwiek jest uregulowane dopiero od połowy grudnia? Wcześniej policja nie miała podstawy prawnej żeby wystawiać za to mandaty. Dodatkowo wladza sama pokazuje że nie przestrzega przepisów epidemicznych czy też dostosowuje przepisy do swoich potrzeb. Tak naprawdę najważniejsze jest masowe testowanie, powinniśmy robić kilkaset tysięcy testów dziennie, tak żeby wyłapać jak najwięcej chorych i zamykać ich na kwarantannę. No ale do tego potrzeba pieniędzy, ludzi i dużo chęci a nam tego wszystkiego brakuje.