To w celu ochrony przed możliwą kolejną dewastacją. Ostatnia miała miejsce w maju tego roku.

Twórca wyjątkowego zegara - pan Władysław Stec - podczas spotkania z młodymi konstruktorami udzielał cennych wskazówek dotyczących planowanej konstrukcji.

- Z zewnątrz ochroni, trochę też od wewnątrz, np. od dzieci. Zresztą nie tylko dzieci, ale dorośli też próbują zatrzymać zegar, próbują palca włożyć. Niby jest taki prosty, toporny, ale on jest delikatny. Nie można go zatrzymać. Jak się tylko jedną kulkę zatrzyma, to lawina kulek pozostaje i się sypią kulki na ziemię - mówi Stec.

Młodzi konstruktorzy, członkowie Studenckiego Koła Naukowego Mechatroników SKM ZUT - mają już pomysł na gablotę.

- One by wypadały. Trzeba zrobić jak najmocniejszą gablotkę kandydatem plus jakiś system alarmowy. To będzie albo rodzaj już jakiejś szyby klejonej albo poliwęglanu - mówi student.

Koszt gabloty to około 7000 złotych. Projekt będzie sfinansowany przez szczecińską uczelnię.

Jest to zegar o wymiarach półtora metra na ok. 90 cm, po którym toczą się czerwone kule do snookera. Są prowadnice (ok. 80 m rurek), korytka i mechanizm z łańcuchem rowerowym podnoszący bile. Zegar pokazuje godziny, kolejna półka wyznacza 5 minut, a na najwyższym piętrze - każda bila to minuta.