Ne mecz Polski z Kamerunem przygotowano 14300 biletów i prawdopodobnie wszystkie znajdą swoich nabywców. W środę Biało-Czerwonych będzie więc dopingował niemal komplet widowni.

Przed meczem z Kamerunem powraca temat fatalnych występów polskich drużyn klubowych i przyszłości polskiej piłki w kontekście EURO 2012. Franciszek Smuda broni polskich piłkarzy i stanowczo odpiera zarzuty byłego trenera Wisły Kraków Dana Petrescu, który powiedział kiedyś o polskich piłkarzach, że są leniwi. - Niech on nie opowiada głupot! On tak samo leniem był jak wielu wielu innych, a to, że był agresywny na działaczy Wisły za zwolnienie to opowiada takie głupoty - uważa Smuda.

Sławomir Peszko z Lecha Poznań zauważa pewną tendencję. - Europejska góra nam ucieka, a dół nas dogania - przyznaje Peszko.

Przed meczem pucharowym swojego zespołu w Dniepropietrowsku w Lidze Europejskiej najważniejszy jest jednak dla niego mecz z Kamerunem. - Nie wyobrażam sobie odpuszczania w meczu z Kamerunem, tym bardziej że zaczęła się selekcja i trener do końca roku chce mieć 30 wyselekcjonowanych piłkarzy - powiedział Peszko.

Smuda przyznaje, że kadra jest już w 75-80 procentach gotowa na Mistrzostwa Europy, ale ostateczną selekcję chce zamknąć w przyszłym roku. Teraz po porażkach polskich drużyn w pucharach europejskich, jest również trudny czas dla kadry. - To chyba najtrudniejszy okres polskiej reprezentacji od lat - mówi selekcjoner Polski.

Ludovic Obraniak przyznaje, że w meczu z Nieposkromionymi Lwami będzie mu łatwiej zrozumieć Kameruńczyków. - Dużo osób znam z tej drużyny, wszyscy mówią po francusku, razem z nimi dorastałem, uczyłem się w Metz i Lille. Jednak dla naszej reprezentacji jest to ważny mecz i dużo po nim oczekujemy - dodaje Obraniak. - Jesteśmy w trakcie selekcji w reprezentacji. Trener wprowadza zmiany. Na razie to okres testowania, a my graliśmy przeciwko mistrzom, nie było więc łatwo. Trzeba jednak zapomnieć o przeszłości i słuchać trenera. Ja optymistycznie patrzę w przyszłość - przyznaje pomocnik reprezentacji Polski.

Kamerun trenował w poniedziałek w Policach. Zajęcia obserwowała kilkusetosobowa grupa kibiców i mieszkańców miasta, którzy przyszli przede wszystkim dla Samuela Eto'o. Przesympatyczny Kameruńczyk dziękuje za życzliwość, z którą spotyka się w Polsce. Gwiazda Interu Mediolan nie zamierza jednak w środę odpuszczać. - Gram w drużynie która jest młoda, ale najważniejsze zawsze jest zwycięstwo i wychodząc na boisko zawsze gramy o wygraną. Nawet jeśli będę rozdawał autografy i będę lubiany przez polskich kibiców, to nie powiem, że nie chciałbym wygrać z Polską - zakończył Eto'o.