14 tys. kibiców obejrzało porażkę Polaków z Kamerunem. Nieposkromione (również w środę) Lwy z łatwością ograły Biało-Czerwonych 3:0.
Niekwestionowanym bohaterem meczu okazał się ten, który był magnesem dla wielu szczecińskich fanów przybyłych na trybuny. Samuel Eto'o - gwiazda Interu Mediolan - nie zawiódł i zdobył dwa gole. Najpierw w 29 minucie wykorzystał błąd polskiej defensywy po rzucie rożnym i z najbliższej odległości pokonał Fabiańskiego, a potem w 52 minucie pięknym strzałem z 17 metrów w górny róg bramki nie dał szans Tytoniowi (zmienił po przerwie Fabiańskiego). Jego klasę po meczu docenił nawet selekcjoner Polski Franciszek Smuda, który poprosił kameruńską gwiazdę o koszulkę z autografem.
W pierwszej połowie to jednak Polacy oddali więcej strzałów. W 31 minucie po strzale Murawskiego piłka uderzyła w poprzeczkę. Kamerun już w 3 minucie mógł objąć prowadzenie, ale Samuel Eto'o w dogodnej sytuacji niezbyt precyzyjnie lobował Fabiańskiego.W drugiej połowie Biało-Czerwoni stworzyli trzy okazje, ale najpierw Kowalczyk, a potem Mierzejewski z 12-14 metrów nie trafili w bramkę, a w 83 minucie sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Lewandowski. 2 minuty później było już 0:3 a strzelcem Vincent Aboubakar.
Kibice, którzy po drugim golu Eto'o nagrodzili brawami Kameruńczyka, teraz już krzyczeli: "Jeszcze jeden!". Kolejnych bramek piłkarze z Czarnego Lądu jednak już nie strzelili.14-tysięczna widownia chyba nie była zawiedziona, bo zobaczyła gwiazdę jakiej na Twardowskiego jeszcze nie widziała. Samuel Eto'o został zmieniony w 80 minucie, a schodząc otrzymał owację od kibiców, którzy skandowali jego nazwisko. Po grze reprezentacji Polski raczej trudno było spodziewać się fajerwerków. Marazm w polskim futbolu trwa i niestety pogłębia się, a Euro 2012 zbliża się wielkimi krokami.
Zobacz galerię zdjęć z meczu.