Spotkanie rozpoczęło się z opóźnieniem, ale i w trakcie spotkania sędzia musiał dwukrotnie przerywać grę, bo kibice Lecha odpalali race, które ograniczały widoczność i przeszkadzały w grze bramkarzowi Legii Warszawa Arkadiuszowi Malarzowi. Został on też trafiony racą w nogę.

Spokojniej było na boisko. Finał był średnim widowiskiem piłkarskim, przede wszystkim brakowało bramkowych sytuacji. Jedyna bramka padła dopiero w 69. minucie, gdy Prijović wykorzystał przypadkową okazję.

Arbiter przedłużył spotkanie aż o czternaście minut (ze względu na zachowanie fanów), ale Legia zdołała utrzymać prowadzenie.

Cieszy się też Pogoń. Czemu? Bo triumf legionistów w PP oznacza, że zespół, który zajmie w ligowej tabeli czwartą pozycję również będzie walczył w eliminacjach Ligi Europy. Legia i Piast Gliwice rywalizują o mistrzostwo i w najbliższy weekend najprawdopodobniej decydujący mecz w stolicy pomiędzy tymi zespołami. Duże szanse na występy w Europie mają też Cracovia, Zagłębie Lubin i właśnie Pogoń. Szczecinianie dwa najbliższe mecze zagrają na swoim boisku - z Zagłębiem i Cracovią. Tylko zwycięstwa przybliżą ich do tego celu.