Stargardzianie po trzech tegorocznych porażkach pokonali w piątek na własnym parkiecie Polski Cukier Toruń 86:79. Do przerwy biało-bordowi prowadzili 47:32, jednak Twarde Pierniki odrobiły stratę i po 30 minutach był remis 60:60. Gdy po czterech minutach ostatniej kwarty torunianie prowadzili 72:60, zanosiło się na kolejną porażkę gospodarzy. Finisz Spójni był jednak imponujący i ostatecznie piątkowe spotkanie stargardzianie wygrali 86:79.

Udane debiuty w biało-bordowych barwach zaliczyli rozgrywający Amerykanin Jay Threatt i Portorykańczyk z polskim obywatelstwem Francis Han.

Trener PGE Spójni Marek Łukomski przyznał, że był to niezwykle emocjonujący mecz, który zakończył się ważnym zwycięstwem jego drużyny.

- To był szalony mecz, mecz serii punktowych. My prowadziliśmy 15-17, w międzyczasie Toruń wyszedł w końcówce na 12-punktowe prowadzenie. I znowu my na sam koniec zrobiliśmy serię punktową. Ogromy sportowy rollercoaster. Myślę, że to wszystkim kibicom się podobało. A dla nas ten rollercoaster zakończył się happy endem - mówił Łukomski.

Po wygranej z Polskim Cukrem Toruń ekipa trenera Marka Łukomskiego awansowała na 8. miejsce w tabeli i nadal ma duże szanse na awans do fazy play-off po sezonie zasadniczym.

W kolejnym meczu Energa Basket Ligi koszykarze PGE Spójni Stargard 30 stycznia na wyjeździe zmierzą się z Eneą Astorią Bydgoszcz.