Nasza tenisistka jak dotychczas zawodzi podczas amerykańskiego lata tenisowego, którego zwieńczeniem jest rozpoczynający się pod koniec sierpnia w Nowym Jorku US Open.

Madison Keys miała prostą receptę na wygraną z najlepsza obecnie rakieta świata.

- Kort na którym grałam był bardzo szybki. Z tego powodu też moje tempo musiało być możliwie jak najwyższe. Musiałem się na tym skupić, to był pierwszy krok. To było szczególnie ważne - powiedziała zaraz po meczu Amerykanka.

Madison Keys zaczęła dominować od stanu 3:3 w pierwszym secie. Wówczas przełamała Igę Świątek, grała pewnie, agresywnie, wychodziło jej praktycznie wszystko, w przeciwieństwie do naszej tenisistki. Po wygraniu pierwszej partii ku ogromnemu zaskoczeniu reprezentantka gospodarzy w drugim secie objęła prowadzenie 5:0.

Wówczas swój rytm gry odnalazła Iga Świątek. Obroniła trzy meczbole i doprowadziła do stanu 4:5. Nie zdołała jednak wyrównać. Mecz zakończył efektowny forhend.

- Rzeczywiście, Iga podniosła swój poziom gry w II partii. Z kolei jak zdecydowanie spuściła z tonu, zaczęłam się wtedy trochę denerwować. Jestem bardzo szczęśliwa, że wygrałam - podsumowała swój występ Madison Keys.