Brytyjczyk Tom Odell wydał w lipcu czwartą płytę, na której skupia się na elektronicznym popie tworzonym bardziej niezależnie niż zazwyczaj. Jak mówi artysta: "Podczas pandemii musiałem nagrywać zupełnie inaczej, a jest to znacznie bardziej zgodne z tym, jak robi się większość współczesnej muzyki - w izolacji i na laptopach. Dużo eksperymentowaliśmy. Aranżacje na albumie są znacznie bardziej minimalistyczne. Wydaje mi się, że podczas pisania nie było żadnego momentu, w którym myślałem: chcę nagrać smutny album, ponieważ tak właśnie się czuję. To prawie tak, jakbym obserwował siebie, tworząc piosenki, zamiast próbować to kontrolować. Teraz zdaję sobie sprawę, że byłem w dość mrocznym miejscu." Da się to zauważyć na "monsters", jednak płyta jest też wypełniona pięknymi melodiami, lekkością i emocjonalnym wokalem Toma. Krążek dotarł do czwartego miejsca brytyjskiej listy przebojów, w Szkocji był trzeci.