Kto z nas nie lubi mieć pewności, że jutro, pojutrze, za miesiąc - chleb, masło, napoje, mieszkanie, będzie kosztować tyle samo, co dziś? A nasze pieniądze nie stracą na wartości? Takie poczucie mogliśmy mieć przez ostatnie 28 miesięcy. Od lata 2014 roku doświadczaliśmy deflacji – po raz pierwszy w powojennej historii naszego kraju. Deflacja to przeciwieństwo inflacji, czyli obniżania się wartości pieniądza. Wiemy, co to znaczy, bo mieliśmy z nią już do czynienia, i to nawet w wydaniu galopującym – jak mówią ekonomiści.
Między listopadem a grudniem coś jednak zaczęło się zmieniać. Inflacja powraca, z czego cieszą się producenci. Bo o ile deflacja jest w pewien sposób korzystna dla konsumentów – to już dla gospodarki jako całości nie.
Na razie inflacja jest skromna, według rządowych założeń – w pierwszym kwartale tego roku osiągnie jeden procent. Odczujemy to jednak przede wszystkim w cenach żywności i paliwa.
Między listopadem a grudniem coś jednak zaczęło się zmieniać. Inflacja powraca, z czego cieszą się producenci. Bo o ile deflacja jest w pewien sposób korzystna dla konsumentów – to już dla gospodarki jako całości nie.
Na razie inflacja jest skromna, według rządowych założeń – w pierwszym kwartale tego roku osiągnie jeden procent. Odczujemy to jednak przede wszystkim w cenach żywności i paliwa.


Radio Szczecin
