Środą popielcową rozpoczął się Wielki Post, poprzedzający najważniejsze święto w chrześcijaństwie, czyli Wielkanoc. Przed nami 40 dni ograniczeń, które sami sobie narzucimy. Nie zawsze jesteśmy w stanie wytrwać, ale księża zachęcają, by nie rezygnować i podejmować je na nowo. Niektórzy katolicy całkowicie rezygnują z jedzenia mięsa, inni je ograniczają, ale wielu z nas po prostu odmawia sobie przyjemności, np. kupowania nowych rzeczy czy słuchania muzyki. A może post to po prostu zanikający obyczaj w czasie, gdy na przednówku głód nam nie grozi, a odmawianie sobie przyjemności nie uczyni nas lepszymi ludźmi? Czy rzeczywiście pozbawienie się części pożywienia lub rezygnacja z miłych chwil może wzbogacić nas duchowo?