Najpierw kwietniowe przymrozki, teraz lipcowe ulewy - tak najkrócej określają rolnicy to, co działo się w pogodzie do tej pory. Podmokłe pola, łąki na które nie można wjechać - to bardzo trudny okres w pracach polowych dla zachodniopomorskich rolników. Rzepak i zboża ozime są zbierane z pól tylko tam, gdzie jest pewność, że kombajn nie ugrzęźnie w błocie. Poziom wód na wielu łąkach, nieczyszczone od lat rowy melioracyjne oraz zaniedbane urządzenia na mniejszych rzekach powodują, że tylko niewielu rolników przygotowało siano. Na wiele łąk nie można wjechać cięższym sprzętem. Rzeka Ina - po obfitych opadach deszczu - zalała pola i łąki należące do Agrofirmy Witkowo koło Stargardu. To z powodu braku konserwacji brzegów i wałów ochronnych na Inie. Zarośnięte koryto rzeki nie jest w stanie przyjąć dużej ilości wody z opadów, jej nadmiar spływa na pola i łąki.
Goście:
- Edward Kosmal – rolnik z Tychowa koło Stargardu, przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych w naszym regionu;
- Marek Gardygajło – wiceprzewodniczący wojewódzkiej komisji szacującej straty w Rolnictwie, Wojewódzki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Barzkowicach;
- Danuta Grzesiewicz – kierownik oddziału terenowego w Stargardzie Zachodniopomorski Zarząd Melioracji Wodnych;
- Edward Szczepanik - rolnik z Wysokiej Gryfińskiej, Przewodniczący Okręgowego Związku Producentów Buraków Cukrowych.