Nawet nieprzychylni przyznają - bon turystyczny, czyli rządowe rozwiązanie wspomagające zarówno rodziny jak i branżę turystyczną cieszy się sporą popularnością. Od 1 sierpnia, po niespełna trzech dobach aktywowano już ponad 300 tys. bonów. Ich łączna wartość to prawie 300 mln zł. Pieniądze te trafią m.in. do naszego regionu słynącego z pięknych plaż, jezior czy lasów. Zanim to się jednak stanie, każdy uprawniony musi ze strony Platformy Usług Elektronicznych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w skrócie PUE pobrać specjalny kod. Potem za jego pomocą będzie można zapłacić za nocleg, wycieczkę statkiem, czy smażonego dorsza. Czy rzeczywiście droga do tego jest prosta? Od jakiegoś czasu słyszymy o firmach próbujących oszukiwać beneficjentów bonu, pojawiają się także oferty sprzedaży. Jak nie dać się oszukać?
Ponadto: Do tej pory wydawało się, że biznes turystyczny w naszym regionie to przysłowiowy samograj, powstawały nowe hotele, rosły ceny ale i przybywało turystów. Teraz jednak już tak prosto nie jest. Jak branża radzi sobie z tą nietypową sytuacją? Jak zmieniły się preferencje turystów, czy zamiast bałtyckich plaż wybierają mniej zatłoczone jeziora. Czy wydają więcej czy mniej?