Zablokowanie w największych mediach społecznościowych kont byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa – rozgrzała do czerwoności i tak już od lat gorącą dyskusję na temat ingerencji właścicieli platform, koncernów Big-Tech, w treści użytkowników. Odtąd pytanie, czy to uprawnione działanie właścicieli mediów, czy po prostu cenzura, stało się jednym z najczęściej zadawanych. W tę dyskusję wpisuje się projekt ustawy o ochronie wolności słowa w Internecie, upubliczniony właśnie przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Projekt zakłada m.in., że media społecznościowe nie będą mogły blokować kont ani usuwać wpisów – jeśli te nie będą łamać polskiego prawa. Za naruszenie tej zasady serwisom społecznościowym mają grozić surowe kary. Pilnować swobody wypowiedzi w sieci ma pięcioosobowa rada Wolności Słowa, wybierana przez Sejm. Projekt ogranicza zakres proponowanych przepisów do takich platform internetowych, z których korzysta w kraju co najmniej milion zarejestrowanych urzędników.