Potem Włosi ruszyli do ataku i w 78. minucie udało im się wyrównać. Po tym jak jeden z niemieckich obrońców zagrał ręką w polu karnym, sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Leonardo Bonucci, uderzył w lewy dolny róg Manuela Neuera i doprowadził do remisu.
Po regulaminowych 90 minutach był remis 1:1. Również dogrywka nie przyniosła ostatecznego rozstrzygnięcia meczu. Zdecydowały dopiero rzuty karne.
Po 10 strzałach z 11 metra strzelonych zostało 4. Pudłowali: Simone Zaza, Thomas Müller, Mesut Özil, Graziano Pellè, Leonardo Bonucci i Bastian Schweinsteiger. Mecz zakończył się dopiero w dziewiątej serii rzutów karnych. Darmiana wyłapał Neuer i następnego karnego wykorzystał Jonas Hector. Ostateczny wynik konkursu to 6:5 dla reprezentacji Niemiec, która w ten sposób zrewanżowała się za porażkę sprzed czterech lat.
Niemcy - Włochy 1:1 (1:1, 1:1,1:1), karne 6:5
1:0 - 65' Mesut Oezil
1:1 - 78' Leonardo Bonucci
Niemcy: Manuel Neuer, Benedikt Hoewedes, Jerome Boateng, Mats Hummels, Jonas Hector, Joshua Kimmich, Sami Khedira (16' Bastian Schweinsteiger), Toni Kroos, Mesut Oezil, Thomas Mueller, Mario Gomez (72' Julian Draxler).
Włochy: Gianluigi Buffon, Andrea Barzagli, Leonardo Bonucci, Giorgio Chiellini (120+1. Simone Zaza), Alessandro Florenzi (87' Matteo Darmian), Marco Parolo, Stefano Sturaro, Emanuele Giaccherini, Mattia De Sciglio, Eder (108' Lorenzo Insigne), Graziano Pelle.
W niedzielę o godz. 21 rozpocznie się ostatnie ćwierćfinałowe spotkanie na EURO 2016. Gospodarze turnieju, Francuzi, zagrają z Islandią. Według trenera Islandii Larsa Lagerbäcka, w lepszej sytuacji jest jego zespół.
- Na Anglikach zawsze ciąży większa presja. To był mecz, w którym to oni mieli znacznie więcej do stracenia. Myślę, że miało to bardzo duży wpływ na przebieg spotkania. Przed pierwszym gwizdkiem rywale trochę z nas szydzili, ale jak mówiłem, my mogliśmy tylko wygrać. W takich meczach możesz po prostu wyjść zrelaksowany na boisko i dać z siebie wszystko - mówił selekcjoner. - Przeciwko Francji będzie tak samo. To nie od nas cały świat będzie wymagał zwycięstwa. My nie musimy wygrywać, bo świat nie stanie na głowie, jeśli nam się nie uda. To będzie naszą przewagą. Widzieliście zresztą mecz z Anglią, presja była tak wielka, że zagrali z nami znacznie gorzej niż zwykle.
Islandczyków dopingować będzie nowo wybrany prezydent. Gudni Johannesson zapowiedział, że ćwierćfinał EURO 2016 będzie oglądał na Stade de France. Polityk nie założy jednak garnituru i nie będzie siedział w loży VIP. Zapewnia, że ubierze narodową koszulkę i będzie kibicował w sektorze islandzkich fanów.
Francuzi z kolei nie są w stanie wyobrazić sobie porażki. - Chcemy zostać w turnieju aż do ostatniego dnia. Zakończenie mistrzostw na ćwierćfinale byłoby dla mnie wielką porażką. Mamy umiejętności, by zostać tu do końca, więc moim jedynym celem jest finał. Szczerze mówiąc, nie myślę o tym, że przegramy. Nie widzę się w tej chwili na wakacjach, nie widzę siebie opuszczającego turniej przed finałem, nie widzę siebie rozczarowującego francuskich kibiców. Nie mogę zatem myśleć o porażce - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej obrońca "Trójkolorowych" Bacary Sagna.
Pierwszy półfinałowy mecz EURO - 6 lipca. Portugalia zagra z Walią. Kolejny półfinał dzień później, a finał - 10 lipca.
Więcej o EURO 2016 można poczytać w naszym specjalnym serwisie internetowym: radioszczecin.pl/euro.