Opór w sumie nie ma sensu. I tak sięga się po kolejne porcje, i tak ciągnie się to do ostatniego kawałka. Aż na ciele pojawiają się nieładne ślady, a samo ciało w ogóle staje się większe. Jakby napuchnięte. Ale jakoś i tak nie żałuję. Sobie. Szczególnie w Dzień Czekolady.