Dla mnie to jedno z większych zagrożeń dnia codziennego - utnę sobie drzemkę. Krótką. Albo nie wstanę do wieczora, nie rozbudzę się aż do właściwej pory pójścia spać. I do końca dnia będę miał ochotę zawinąć się w dywan i próbując wypluć ten cement, który ktoś mi nalał do ust podczas snu.