Stan wojenny - internowanie działaczy antykomunistycznych, prowadzący Dziennik Telewizyjny w mundurach, transportery opancerzone na ulicach polskich miast. Polakom po raz pierwszy od II wojny światowej tak bardzo potrzebny jest promyk nadziei na jakiekolwiek zmiany, a przynajmniej wyraz wsparcia. I on przychodzi, a właściwie - dosłownie spada z nieba. 10 tysięcy balonów wysłanych z Bornholmu w 1982 roku wiatr zanosi daleko w głąb Polski - niektóre sięgną Białegostoku, inne Jury Krakowsko - Częstochowskiej. Większość z nich wyląduje na wybrzeżu wprawiając wojsko w stan niemałego zdziwienia, a władzę ludową we wściekłość. Dlaczego? Bo do kolorowych balonów przyczepione były ulotki z niezwykle ważną treścią.