Dziś wspólnie wybierzemy się "w miasto". Sprawdzimy jak Szczecin bawił się nocami, jakie rozrywki zapewniało miasto – te oficjalne, te mniej oficjalne, aż w końcu te nielegalne. Mówiąc zupełnie wprost: dziś zajmiemy się prostytucją, bo jest to zagadnienie w PRL ogromnie szerokie, i nie chodzi tylko o rozrywkę. Szczecin jako miasto portowe gościł setki tysięcy marynarzy z całego świata, a jako miasto przygraniczne – również gości z innych krajów przybywających na przykład w interesach. To nie mogło ujść uwadze bezpieki, która chwytała się niemal każdego sposobu na zdobywanie przydatnych informacji. Niektóre prostytutki dorabiały się ogromnych wręcz pieniędzy, jeździły zachodnimi samochodami, ubierały się w najlepszych butikach. Z drugiej jednak strony prostytucję władza piętnowała – ale czy robiła to na poważnie?