Tym razem spróbujemy nieco bliżej poznać historię najbardziej śmiercionośnej broni jaką stworzył człowiek. Bomba atomowa: militarnie użyta zaledwie dwa razy. To jednak wystarczyło aby przekonać Japończyków do podpisania aktu bezwarunkowej kapitulacji, co zakończyło II wojnę światową. Ale nie każdy zdaje sobie sprawię, że do lat 90-tych na całym świecie bomba wybuchała ponad 2 tysiące razy. Wiele osób uważa też, że dwa, może trzy kraje dysponują arsenałem nuklearnym. To nieprawda - dziś takich krajów jest 9, a liczbę głowic szacuje się na kilkanaście tysięcy. Wydaje się, że to dużo? Jeszcze w czasach "zimnej wojny” głowic było kilkadziesiąt tysięcy, a widmo konfliktu nuklearnego było tak bardzo realne, że wpisało się w codzienność, również Polski Ludowej. Bomba była bliżej nas niż może się wydawać; kiedy w kraju stacjonowały wojska sowieckie, głowice znajdowały się kilkadziesiąt kilometrów od Szczecina. Po rozpadzie Związku Sowieckiego czołowi światowi politycy przypomnieli sobie, że to broń, która może unicestwić całą ludzkość. Arsenał więc zredukowano, a bombę udało się wykorzenić z naszej codzienności. Co jakiś czas oczywiście wymachiwał nią północnokoreański albo irański satrapa, ale dopiero teraz za sprawą Putina temat wraca, a świat znów przyjmuje zimnowojenną retorykę. Czy ludzkość odrobiła lekcje?