Jednym z ważnych punktów państwowej celebry w czasach PRL były obchody rewolucji październikowej. Dlaczego świętowano tę rocznicę hucznie i z charakterystycznym dla tamtych czasów patosem także w Polsce? Bo przecież "Dzięki rewolucji październikowej na 1/6 powierzchni globu zapanowała wolność i socjalizm." Taka była oficjalna narracja. A że wydarzenia z listopada (według kalendarza juliańskiego października - stąd nazwa) 1917 r. były początkiem krwawych rządów komunistów, które pochłonęły miliony ofiar? O tym nie mówiono.
W 1917 roku Szczecin był miastem niemieckim. O strajkach i manifestacjach, które się tu odbyły w czasie i po rewolucji październikowej z Ignacym Janowskim rozmawiał Stanisław Borowiecki.
Data emisji: 18 października 1957 roku
UWAGA: Druga część taśmy zawiera sprawozdanie z sali sądowej z 1956 roku. Dlaczego tak się stało? Taśma w tamtym czasie (zwłaszcza profesjonalna) była towarem deficytowym. Po emisji audycji na tej samej taśmie nagrywano kolejną. Chyba że uznawano ją za szczególnie ważną i wartościową - wtedy wędrowała na półkę Archiwum Radia Szczecin. Trudno, by rozmowa o rewolucji październikowej została skierowana do ponownego nagrania. Chyba nikt by się nie odważył. A że była ona krótsza niż relacja z procesu, to po jej zakończeniu niejako spod spodu "wychodzi" zapis z sali sądowej.