Białoruskie MSW twierdzi, że do oddziału o nazwie "Partyzanci Mohylewa" zapisało się ponad 60 osób. Szkolenia miały odbywać się w lesie pod Mohylewem na wschodniej Białorusi.

Komentatorzy zastanawiają się, czy nie jest to próba pokazania w negatywnym świetle opozycji. W poniedziałek w Mińsku pojawiły się również informacje o podłożonych bombach w budynkach administracji rządowej.

Protesty białoruskiej opozycji które trwają od 9 sierpnia, czyli od dnia zakończenia wyborów prezydenckich, zawsze miały pokojowy charakter, jeśli nie ingerowały w nie służby specjalne. Demonstranci w miarę możliwości starają się chodzić chodnikami, aby nie przeszkadzać w ruchu drogowym.

Na Białorusi ostatni partyzanci działali około 70 lat temu. Z jednej strony to byli to głównie żołnierze Armii Krajowej, a z drugiej antykomunistycznej Białoruskiej Armii Wyzwoleńczej, czasami występującej pod nazwą "Czarny kot".