Berliński Instytut Roberta Kocha ocenia, że sytuacja pogarsza się od początku grudnia, wraz z ochłodzeniem powietrza.

Szef Instytutu Roberta Kocha w Berlinie Lothar Wieler twierdzi, że sytuacja jest bardzo poważna. Jego zdaniem, tylko drastyczne dodatkowe ograniczenia społeczne mogą spowolnić pandemię. Wieler ma nadzieję, że sytuację poprawi szczepionka, która trafi na rynek już za kilka tygodni. Przyznał w czwartek w Berlinie, że w każdej chwili może wybuchnąć w Niemczech kolejna fala zakażeń. Wieler apeluje, aby w tym roku w miarę możliwości ograniczyć świąteczne spotkania rodzinne.

- Powinniśmy w okresie świątecznym spotykać się tylko wirtualnie. Ale ja mogę tylko wszystkich współobywateli prosić, aby w miarę możliwości nie podróżowali w okresie świąt. Żeby się ograniczyli do spotkań wirtualnych lub do małych grup rodzinnych - o ile to tylko będzie możliwe. Wieler przyznał, że należy jeszcze bardziej niż dotychczas chronić ludzi starszych i chorych, bowiem śmiertelność na Covid-19 w tej grupie jest największa.

Kanclerz Angela Merkel opowiedziała się za wprowadzeniem dalej idących obostrzeń po świętach Bożego Narodzenia, powołując się tym samym na zalecenia naukowców.

- Żyjemy obecnie w sytuacji szczególnej, która wymaga szczególnych środków - przekonywała szefowa rządu.

Według wstępnych założeń, od 26 grudnia do 10 stycznia publiczne życie w Niemczech miałoby zostać drastycznie ograniczone. Najbardziej dotknięta pandemią Saksonia wprowadza twardy lockdown już w najbliższy poniedziałek. W środę stan klęski żywiołowej ogłosiła Bawaria.

Angela Merkel przyznała, że zdaje sobie sprawę ze stresu, na jaki wystawione zostały w tym roku liczne rodziny.

- Każdy, kto ma dzieci może sobie wyobrazić, co rodziny obecnie przechodzą. Zwiększymy zasiłek rodzinny i wprowadzimy ulgi podatkowe dla rodziców samotnie wychowujących dzieci - obiecywała niemiecka kanclerz.