Zdaniem komentatorów, potencjalny następca Angeli Merkel może jeszcze przełamać złą passę.

Sukces premiera Saksonii-Anhalt Reinera Haseloffa może rozbudzić w wyborcach nowe nadzieje i wprawić ich w przekonanie, że znów warto walczyć - pisze dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Także inne gazety wróżą, że przy umiejętnie zaplanowanej kampanii szef CDU Armin Laschet odwróci niekorzystne trendy sondażowe. A w każdym razie może liczyć na chwilę ulgi, gdyż mimo afer i wizerunkowych wpadek zagłosowało wczoraj na jego partię znacznie więcej wyborców, niż oczekiwano. W Saksonii-Anhalt chadecy otrzymali ponad 37 procent poparcia, zostawiając pozostałych przeciwników daleko w tyle. Rozdawcą kart będzie więc ponownie Reiner Haseloff, który rządzi tym landem już od ponad 10 lat.

Trudno jednak ocenić, w jakim stopniu jego popularność przełoży się na trendy ogólnokrajowe. We wrześniowych wyborach do Bundestagu zanosi się na wyrównaną walkę między CDU a Zielonymi. Tak czy inaczej - Armin Laschet jest przekonany, że wczorajszy sukces był tylko rozbiegiem do odegrania ważniejszej roli. "CDU zdobyła więcej głosów niż Lewica i AfD razem wziąwszy. Jesteśmy bastionem politycznego centrum" - zapewnił przewodniczący CDU.