Była to tylko formalność. Teraz, jak poinformowała kierująca pracami Unii Francja, dokumenty czekają na publikację w Dzienniku Urzędowym, co ma nastąpić jeszcze dziś. Wraz z publikacją, sankcje wejdą w życie.

"Europa jest zjednoczona w skutecznej reakcji na nielegalne działania Rosji i groźby wobec Ukrainy i jej obywateli" - napisała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen dodając, że Unia opowiada się za międzynarodowym porządkiem opartym na zasadach.

Unijne sankcje to reakcja na uznanie przez Rosję niepodległości samozwańczych republik na Ukrainie - donieckiej i ługańskiej oraz wysłanie tam wojsk. "Takie decyzje są niedopuszczalne. Naruszają prawo międzynarodowe, integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy, międzynarodowe zobowiązania Rosji i doprowadzają do jeszcze większej eskalacji" - skomentował szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

Sankcje przewidują ograniczenie rosyjskiemu rządowi dostępu do rynków kapitałowych i usług finansowych w Unii, odcięcie trzech rosyjskich banków od europejskich rynków i zablokowanie handlu z dwiema samozwańczymi republikami.

Poza tym ponad 350 osób ma zakaz wjazdu do Unii i zamrożone aktywa w Europie. Kto dokładnie, będzie wiadomo oficjalnie po publikacji w Dzienniku Urzędowym, natomiast z nieoficjalnych informacji wynika, że na czarnej liście są między innymi minister obrony, szef administracji prezydenta Rosji, rzeczniczka MSZ i szefowa telewizji RT - kremlowskiej tuby propagandowej. Nie ma natomiast Władimira Putina.