Chodzi o ostrzał rosyjskiej wsi Klimowo. Z rozmowy telefonicznej rosyjskiego żołnierza z żoną wynika, że Rosjanie sami ostrzeliwują swoje terytoria, a następnie rozpowszechniają informacje obciążające ukraińską armię.

- Powiedzieli, że jest siedem ofiar, że siedmiu poszkodowanych jest od tej bomby w Klimowie, tak?
- To nasi strzelają.
- Dlaczego nasi?
- Tak trzeba. Po prostu tak mówili, że niby tam wszystko jest wyczyszczone, że niby oni sami strzelają, że to Ukraińcy prowokują i dlatego tam trafiają pociski.

Z przechwyconej przez ukraińskie służby rozmowy wynika, że rosyjski żołnierz wyjaśnia żonie, iż tak daleki ostrzał jest niemożliwy. Dodaje też, że postanowił napisać odmowę dalszego udziału w działaniach wojennych na terytorium Ukrainy.


Do ataku na obwód briański doszło 14 kwietnia. Rosja oskarżyła o prowadzenie ostrzału ukraińską armię. Kijów wcześniej ostrzegał, że Moskwa będzie wykorzystywała tego typu prowokacje, aby później przekonywać Rosjan, iż słusznie wszczęto wojnę przeciwko Ukrainie.