W TVP1 przypomniał, że od razu po wykryciu padłych ryb, zaczęto je wyławiać.

Śnięcie ryb w Czechach nie miało charakteru masowego, na czterokilometrowym odcinku rzeki po czeskiej stronie granicy padło około dwóch procent populacji ryb. Przyczyny śnięcia ryb nie są na razie znane, w ciągu maksymalnie tygodnia znane będą wyniki badań.

Marek Gróbarczyk zapewnił, że po ubiegłorocznym problemie na Odrze w Polsce, gdy doszło do masowego śnięcia ryb, powstał monitoring rzeki, przeprowadzone zostały działania kontrolne, a także podjęto działania wobec infrastruktury przy wodzie, która mogła niekorzystnie wpływać na ryby.

Marek Gróbarczyk przypomniał, że procedowana jest tak zwana ustawa odrzańska. Zakłada ona jej rewitalizację - przebudowę układu wodno-ściekowego, a na ten cel przeznaczonych ma być ponad 5 miliardów złotych. Ponadto powstać mają dwa stopnie wodne w Lubiążu i Ścinawie. Nad ustawą pracuje Senat.

Obecnie dobiegają końca działania na Odrze związane z odławianiem śniętych ryb. Przedwczoraj pracownicy zbiornika Racibórz dolny i Polderu Buków ujawnili spływ martwych zwierząt z terenu Czech.

Jak przekazały służby zarządzania kryzysowego Wojewody Śląskiego, do wczoraj do godziny 19.00 udało się odłowić wszystkie śnięte ryby widoczne na Odrze. Skontrolowano też Odrę od granicy polsko-czeskiej do miejscowości Krzyżanowice, na tym terenie wykryto tylko sześć martwych ryb.