Chodzi o "nielegalne wykorzystanie środków finansowych osób prawnych w celu prowadzenia agitacji wyborczej kandydatów oraz komitetu PiS". Szczerba powiedział dziennikarzom, że ma dowody, że fundacja spółki KGHM, podległej ministrowi aktywów państwowych, dokonała darowizny na rzecz firmy Berm, która realizowała kampanię między innymi ówczesnego szefa tego resortu Jacka Sasina. 18 dni przed wyborami parlamentarnymi przekazano 238 tysięcy złotych.

- Później pojawiają się szerokie zamówienia różnego rodzaju materiałów wyborczych, które zamawia oczywiście spółka Berm u różnych zleceniobiorców. Koszulka polo z nadrukiem. Oczywiście drukowana jest koszulka Jacka Sasina. Przypinki dwa tysiące sztuk. Oczywiście wyprodukowywana jest przypinka wyborcza Jacka Sasina. Mamy kubki, kolejna kwota i kolejny projekt, który został zrealizowany. Sprawa jest bardzo rozwojowa. Natychmiast będę prosił prokuratora krajowego o zabezpieczenie wszystkich materiałów w spółce Berm - powiedział Szczerba.

Zarzuty Szczerby odpiera Jacek Sasin. Według byłego ministra aktywów państwowych, koalicja rządząca chce w ten sposób wpłynąć na Państwową Komisję Wyborczą.

- Ja o całej sprawie dowiedziałem się w poniedziałek. Nie znam spółki, o której mówi pan poseł Szczerba. Nie kontaktowałem się z nią, nigdy nie składałem tam żadnych zamówień. Próba łączenia mnie w jakikolwiek sposób z jakimiś działaniami, które były podejmowane, nie ma żadnego uzasadnienia. To są twierdzenia pana posła Szczerby, niemające żadnego uzasadnienia w dowodach, które rzekomo pokazuje - powiedział Sasin.

Zawiadomienie ma być złożone w Prokuraturze Krajowej o 12.30.